[Narracja] Ciągle pogrążam się w otchłani, Uliczna dola smakowita jak lody waniliowe, Nie ma litości, tu nie ma miękkich serc, Znajdziesz mnie tam, gdzie diabeł trzyma swoje papiery. [Zwrotka 1] Pada deszcz, ale mam zasłony zamknięte, Piwem i marihuaną, to jest moje przeznaczenie, Zabiłem pewnego człowieka, duszę już stracił, Szczurów byłem żywym pogrzebaczem. [Refren] To było tak dawno, ale pamiętam jak wczoraj, Jeszcze się modlę, by złapać mi się pod kołdrą, Wielka pokusa, nadchodzi ta Miłość, Będę szalał, powiem ci, to będzie kolejna noc. [Zwrotka 2] Byłem na dnie i patrzyłem nicość w oczy, Lecą odjechane wersy, a ja lecę sam w powietrzu, Mój umysł rozdziela się, ale nie umieram, Tylko się zmieniam, z każdym zjebanym popołudniem. [Refren] To było tak dawno, ale pamiętam jak wczoraj, Jeszcze się modlę, by złapać mi się pod kołdrą, Wielka pokusa, nadchodzi ta Miłość, Będę szalał, powiem ci, to będzie kolejna noc.